www.amondin.fora.pl

sirjaro

„Ostatnie Plemię w Polsce?!”

Ognisko ledwo się tli...

Ktoś dokłada drewno...chyba ścięta, wilgotna olcha.

To wodzowie siedzą i pomrukując, rozumieją się bez słów...

-Trzeba coś zrobić-nagle jeden wyrzucił z siebie- przytaknęli mu niemalże wszyscy...

Nagle wiatr zerwał się gwałtownie rozdmuchując ogień. Jeden z ostatnich „Indian” przyprowadził „Białolicego”...

-Panie Wojtku, niech Pan usiądzie do harcerskiej watry.

POSŁUCHAJCIE...

Kiedy w tym roku wyruszyłem szlakiem ginącego plemienia, nie wiedziałem ,że znajduję się ono w aż tak opłakanym stanie...Pomiędzy ich dawne ideały zaczyna wkradać się „nasz świat”.... i tak jak Państwu zawsze mówię „trzeba cedzić to co się widzi przez palce a wtedy zobaczą Państwo prawdziwe dzikie plemię...zagrożone wyginięciem...."

POLSKICH HARCERZY.

To nie żart. Jest rok „2010” a stan duchowy i mentalność harcerzy znajduję się na poziomie pozwalającym wyżerać resztki „swojego ja” przez „naszą cywilizację”

Teraz siedzę ja, garstka „Indian” i rozmawiamy o ich tradycjach. Jeden z nich pamięta „wszystkie wioski”...Czy coś mogę dla nich jeszcze zrobić?

Relacja WC z podróży do Sanoka

Drogi Panie Wojciechu na początku pragnę bardzo przeprosić, że tą „krótką relację” podpisałem Pana inicjałami...ale przyznam się zrobiłem to z premedytacją godną ostatniego „Indianina-harcerza”. Harcerz winien poszukiwać...Badać nowe szlaki...któż dziś lepiej niż Pan potrafi wskazać harcerzom drogę którą gdzieś w szarości obowiązków zagubili...
Niech wezmą swoje „lodówki” i niech zaglądną głęboko w swoje serca...one do nich mówią...Niech i Pan do nich przemówi, porozmawia, zachęci...Serdecznie Zapraszamy!
Skoro Pan ratuje ginące plemiona to może i to uda się odratować.

Podpisano: Ginący gatunek

PS1:Podajemy adres jeżeli nasza odezwa do Pana ma jakiekolwiek szansę powodzenia:

[link widoczny dla zalogowanych]
Polska
Woj.Podkarpackie
Prusiek 208
38-500 Sanok
Tel:798786229

PS2: Czy była by możliwość spotkania się z Panem w gronie harcerzy Chorągwi Podkarpackiej przy ognisku np. niedaleko zalewu solińskiego w miejscowości Myczkowce gdzie posiadamy swoją bazę. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z napiętego kalendarza ale czy w obliczu wyginięcia warto czekać?

Olka popraw co chciała byś poprawić i napisz pod spodem i może wtajemnicz o co chodzi innych... Smile

Taszow

Ja jeszcze w ogóle jeszcze myśle potworzę coś jeszcze innego.. do tego zresztą zapraszam każdego, kto chce się włączyć w akcję. Jako jedni z ostatnich Indian błagamy o odnalezienie nas, nie cywilizowanie, za to odkrycie, zrozumienie i pomoc. Zainspirowani książkami pana WC, postanowiliśmy z Jarkiem napisać do niego długi list (i świąteczną wysłać kartkę do samego prezydenta... nikt o nas już nie mówi, nikt o nas nie pamięta:P). Tak czytam... relacja jest w miarę, w miarę... w liście patos poraża, to trzeba trochę zmienić. Zapraszam wszystkich do pisania listów, właśnie tutaj, teraz.. nawet jeżeli nie uda nam sie to, cośmy zamierzyli (chociaż naiwnie wciąż w to wierzymy), to myśle, że poprawi nam to coś w naszej świadomości. Piszcie, zapraszam, ja może coś dodam niebawem:)

Silme

Jako jedna z tych jeszcze nie do końca ucywilizowanych chciałabym móc wrócić do korzeni, ich nie zaprzepaścić. Pan WC z pewnością wiedziałby jak temu zaradzić, bo przecież byłby kimś z nas, wśród nas, ale jakby obok, byłby Pan tym, który wreszcie popatrzyłby przez szkła od okularów. Wizyta taka mogłaby uczynić dużo dobrego, aniżeli ktokolwiek mógłby się spodziewać. Nareszcie z powrotem odzyskalibyśmy swoje zaginione wioski...

Stachu

...rzekł bym coś z gałęzi drzewa na której siedzę... bynajmniej piły w ręku nie dzierżę... ...i bliżej mi do pterodaktyla czy harcozaura z racji wieku niż do plemienia Waszej Watry... Świat się zmienia.. ideały wielkie zawsze zostaną atramentem na moich drogowskazach.. ale czy forma teraźniejsza nie jest przestarzała i odpychająca dla wielu* co to by chcieli z Wami podług nocy przy ogniu siedzieć? Mądry Szaman uczy się i rozwija , miast młotkopiryną ból głowy leczyć...

*miara atrakcyjności? Dres i ciekawy ziomalski system wychowawczy naprzeciw obciachowym harcerzykom... może czas na reformacyjne zmiany... kto musi wyjść z jaskini...? Troglodyci w dresach czy ... no właśnie.. kim jesteśmy!?

Stachu

..ot refleksje jak tak Was sobie czytam.. wybaczcie brak jakichkolwiek norm gramatycznych w moich wypowiedziach... ale tak już jest... amen

sirjaro

sirjaro

Druga sprawa jest taka: Problem, że ludzi jest mało a Ci co są, nie do końca czasem wiedzą po co, ja upatruje w tym iż harcerstwo odeszło bardzo od sprawdzonych sposobów. Jednym słowem mówiąc prawdziwych harcerskich obozów z basztą wartowniczą, gawęd, rajdów, rozważań w gronie przyjaciół przy ognisku. Dziś obozy często wyglądają trochę plastikowo (to moje osobiste zdanie nie chce nikogo urazić). Poza tym można zrobić krok naprzód jeśli tylko naprawdę się chce (zorganizować niebywałą wycieczkę na 2 kraniec świata, zrobić kurs spadochronowy, whatever ) ale ludziom się najnormalniej nie chce doszukują się więc problemu w harcerstwie, że system wychowawczy jest archaiczny. To nie prawda może to co się teraz podaje młodym ludziom jest takie ale prawdziwe założenie czyli wychowanie przez obcowanie w przyrodzie. Co w tym złego? Przecież jeśli młody człowiek odejdzie z harcerstwa to nic złego. Złe jest to jeśli on odejdzie a harcerstwo nie wywarło w jego życiu jakiejś pozytywnej energii która spowodowała, że jest choć odrobinę lepszy. Nie każdy będzie Małkowskim, Kamińskim ale każdy może coś zyskać na harcerstwie być może idąc gdzieś dalej, wyżej, głębiej, szerzej...

Stachu

...i tu Nas mam! ..więc dlaczego wyglądają nadal troszkę plastikowo? ...i dlaczego Ty jako jedyny masz coś do powiedzenia konkretnego na tym forum? ( a może lepieje że się nikt nie wypowiada bo to by znaczyło że wszyscy zajęci są cięzką pracą i nic im do internetowych bzdetów kiedy po realnej stronie pudła życie samo w sobie) Dlaczego plemie jest wymierające? ...i czy cos się robi w związku z ów zagadnianiami? ...jestem od kilku lat lekko z boku (bywa że i kilka tys. km) ... nie ukrywam że przy każdej mozliwej okazji staram się dorzucić coś od siebie do ognia.. choćby i lekką prowokację...

sirjaro

Poznałem odpowiedź! Byłem przez ten weekend na Kursie Kadry Kształcącej i już wiem...błędy biorą się z naszej nie wiedzy. Większość z nas nie zna zasad działania naszej organizacji,metod. Zna różne formy działania ale np nie umie ich dobrze poznać.(mówię przede wszystkim o instruktorach) powiem tak. Na prawdę na tym kursie patrzyłem dużo przez pryzmat naszego hufca i zauważyłem wiele luk, błędów małych kruczków które według mnie załamują piramidkę dobrego rozwoju. Jeśli ukończę kurs...postaram się jak najwięcej przekazać z tego co wyniosłem do macierzystego sanockiego hufca Smile

...a tymczasem do pracy rodacy! Smile

Stachu

..no to świetnie... chętnie pomogę..choć już mnie El Comediante wykreślił z listy członków ZHP... Między 3 a 19 Grudnia zapraszam wędrowników do pewnego schroniska w Biesach.. nocleg nieodpłatnie w zamian za wykonanie skromnych prac.... Wczubdaj!